«Ciapier takija knihi čytaješ z peŭnym ździŭleńniem». Biełaruski aŭtafikšn u skandynaŭskich dekaracyjach
Novuju knihu Anki Upały pryjemna i lohka čytać, piša Zosia Łuhavaja.

Anka Upała pisała hetuju knihu ŭ 2018—2021 hadach pra padziei, jakija adbyvalisia jašče raniej. Ciapier takija knihi čytaješ z peŭnym ździŭleńniem. Bo nie adčuvaješ suviazi pamiž tym i ciapierašnim časam — śviet zanadta źmianiŭsia. I časta ŭźnikaje pytańnie: čamu aŭtarka ci aŭtar piša pra heta ciapier? Tak było, naprykład, z knihaj Paŭła Ancipava, artykuł pra jakuju vychodziŭ napačatku hoda. Tak mahło b być i z hetaj knihaj. Ale nie stała.
«Raz na dvaccać piać tysiač hadoŭ» — kniha pra davajennyja, dapratestavyja i dakavidnyja časy, ale hetaha nie adčuvaješ, tamu što jana — praciah historyi pra žyćcio ŭ inšaj krainie. Pra sproby zrazumieć ludziej i adaptavacca da novych umoŭ. Pra piermanientny kali nie strach, to dyskamfort, čakańnie vyprabavańniaŭ na kožnym kroku — ad pošuku butelki małaka ŭ kramie da sprobaŭ parazumiecca z haspadyniaj kvatery. A heta moža być niaprosta, navat kali ty svabodna razmaŭlaješ na movie krainy, u jakuju pryjechała.
«Adna maja znajomaja zaŭziata źbiraje lisički, bolš, čym moža źjeści. Jana spytała, ci nie treba mnie, i ja skazała, što ŭ mianie akurat budzie žyć biednaja piśmieńnica ź Biełarusi, to ja vaźmu. Jana vielmi ŭściešyłasia, što moža dapamahčy.
- Ty tak i skazała «biednaja piśmieńnica»?
- Ty pakryŭdziłasia, ci što? Ja ž u dobrym značeńni! Heta ž naadvarot…
- Dobra. Skazała i skazała. Ale nie takaja ŭžo ja i biednaja».
Anka Upała — tvorčy psieŭdanim piśmieńnicy, pierakładčycy i vydaŭnicy Aleny Kazłovaj. Heta jejnaja treciaja prazaičnaja kniha, jakaja adnačasova jość praciaham druhoj knihi. «Na zaśniežany vostraŭ» vychodziła ŭ 2017 hodzie, i ŭ joj aŭtarka raskazała pra svoj dośvied žyćcia i vučoby ŭ Šviecyi. Kniha ŭvajšła ŭ šort-list premii Hiedrojcia za 2018 hod. «Raz na dvaccać piać tysiač hadoŭ» — heta praciah toj historyi, jaki možna čytać i jak samastojny tvor. Papiarednija padziei buduć krychu tłumačycca, i hetaha całkam dastatkova, kab zrazumieć kantekst.
U paraŭnańni ź pieršaj knihaj, druhuju ja čytała zusim inšymi vačyma, praz pryzmu ŭsich apošnich katastrof u našym rehijonie. U mianie, naprykład, paboleła razumieńnia taho, praz što prachodziać mihranty z krain Afryki i Uschodu, pra jakich piša Anka Upała. Jak jany ŭładkoŭvajuć žyćcio, vučać movu, atrymlivajuć adukacyju, šukajuć pracu. Ciapier heta značna bližej. Bo ciapier i šmat chto ź biełarusaŭ — takija ž nieŭładkavanyja, biezabaronnyja, z padazronaj krainy. I što ŭsie my prykładna adnolkava niezrazumiełyja dla tych, u čyju krainu pryjechali. Chiba što biełarusy koleram skury nie adroźnivajucca ad inšych jeŭrapiejcaŭ.
Ale akramia mihranckaha žyćcia, u knizie Anki Upały jość žyćcio ŭłasna biełaruskaje. Kniha pačynajecca i skančajecca na plažy kala Cnianskaha vadaschovišča ŭ Minsku. Hetaja zakalcavanaść stvaraje adčuvańnie cełasnaści i zavieršanaści. Pry tym što: nu jaki finał moža być u aŭtafikšnu? Pamiž raździełami, jakija raskazvajuć pra try miesiacy žyćcia ŭ śpiakotnym Stakholmie ŭletku 2018 hoda, jość raździeły biełaruskija. Nie mienš jarkija i nie mienš cikavyja. Dośvied znachodžańnia ŭ minskaj balnicy, žyćcio na zdymnaj kvatery ŭ Minsku, padarožža da baćkoŭ u Mahiloŭ i dohlad za babulaj i plamieńnikam.
Anka Upała cudoŭna piša. U tekście jość usio: i cikavyja refleksii, i vydatna prapisanyja charaktary, i vytančanyja piejzažnyja zamaloŭki. Usiaho roŭna stolki, kolki treba. Ty paśpiavaješ atrymać zadavalnieńnie ad trapnaści nazirańniaŭ, ale nie paśpiavaješ stamicca — aŭtarka rušyć dalej.
Alena i dźvie inšyja hałoŭnyja hieraini — siabroŭka sa škoły šviedskaj movy i haspadynia kvatery — utvarajuć trochkutnik charaktaraŭ.
Šviedka Marhreta, jakaja na 30 hadoŭ starejšaja za 37-hadovuju biełarusku, — šumnaja, impulsiŭnaja, kateharyčnaja.
Sudanskaja pryhažunia Tunci, da jakoj aŭtarka maje pačućci, inšaja — zahadkavaja, niešmatsłoŭnaja, ź piermanientnym pokierfejsam. Mienavita ź joj Alena mahła b pabačyć, ale prapuściła, unikalnuju źjavu — poŭnaje miesiačnaje zaćmieńnie, jakoje zdarajecca raz na 25 tysiač hadoŭ.
Alena, źniešnie strymanaja, ale z voracham sumnievaŭ pra siabie samu, z častym adčuvańniem svajoj niedarečnaści, znachodzicca pamiž šviedkaj i afrykankaj. Jaje śviet časova zvužajecca, pieratvarajecca ŭ niaŭtulny i zadušlivy. Tady, kali ŭ hetym trochkutniku stanovicca zusim nievynosna, Alena ratujecca ŭ šmatnacyjanalnaj kampanii kolišnich vypusknikoŭ narodnaj škoły. Fartun z Samali, Ivar ź Irana, Maryjam ź Siryi — usie vielmi roznyja, ale jość navočnaj demanstracyjaj taho, jakimi roznymi ludźmi poŭnicca hety śviet. I nie tolki my adny ŭ im harotniki.
Horad i pryroda pracujuć u tekście na kantraście. Kali aŭtarka ŭ horadzie — tekst stanovicca bolš psichałahičnym, kali na pryrodzie — bolš liryčnym, niachaj jana i śćviardžaje, što nie adčuvaje siabie tam kamfortna. Ale voś Alena źjazdžaje na niekalki dzion na lecišča pad Stakholmam, i doždž tut užo nie prosta idzie, a: «A šostaj niečakana, ź niejkaj fatalnaj abyjakavaściu, zanadta pozna, kali nie ŭsio ŭžo možna było papravić, pajšoŭ doždž». I navat pra kavu paśla daždžu aŭtarka piša tak, što i bačyš heta, i ŭśmichaješsia: «Na kuchni ja zvaryła sabie kavy i vyjšła na dvor, kab vypić jaje ŭ kampanii smaŭžoŭ».
Jość u knizie i miłaja biełaruskamu sercu drabnica: «My pjom harbatu i zakusvajem biełaruskimi čypsami ŭ doŭhich płaścinkach. Pamiž palcaŭ Fartun jany taksama apadajuć na stolik i padłohu. Ajoj!
- Jany vielmi smačnyja, smačniejšyja za ziefir, heta samaje smačnaje z taho, što ty pryviezła! — kaža Maryjam.
- Nastupnym razam pryviazu ich dla ciabie bolej».
A «kulturny razłom» pamiž šviedami i biełarusami Anka Upała iranična raskryvaje ŭ historyi z klaščom, jaki kusaje hałoŭnuju hierainiu ŭ šviedskim lesie. Vyśviatlajecca, što šviedy i biełarusy vielmi pa-roznamu navučanyja abychodzicca z klaščami. Heta stanovicca adnym z klučavych zdareńniaŭ u tym razładzie, što adbudziecca pamiž Alenaj i jaje šviedskaj pryjacielkaj Marhretaj. Taja, patelefanavaŭšy doktarcy, skaža pra biełarusku: «U mianie tut siabroŭka z Uschodniaj Jeŭropy. Jana asoba peŭnaha składu: choča daznacca, jak joj atrymać miedycynskuju dapamohu, bo jaje ŭkusiŭ klešč…» Napeŭna, kožny, chto niejki čas pražyŭ na čužynie, adčuvaŭ siabie takoj voś asobaj peŭnaha (niezrazumiełaha) składu dla miascovych žycharoŭ.
«Raz na dvaccać piać tysiač hadoŭ» — kniha, jakuju čytać cikava, pryjemna i lohka ŭ samym najlepšym sensie słova, bo jana napisanaja praniklivaj i ŭvažlivaj da śvietu aŭtarkaj, jakaja dakładna ŭmieje abychodzicca sa słovami. A pačatak historyi — «Na zaśniežany vostraŭ» — možna pasłuchać u aŭdyjatecy na sajcie Biełaruskaha PEN-centra.
Anka Upała. Raz na dvaccać piać tysiač hadoŭ. — Vilnia: Alena Kazlova, 2024
Hetuju novuju biełaruskuju knihu nie nazavieš narmalnaj
Pavaliła mocnaja litaratura! «Pieramiena miescaŭ» Juhasi Kalady
I viedajecie, heta ŭsio — praŭda. Novaja dakumastackaja kniha Ancipava vykliča skryhat u miedyjnych i bahiemnych kołach
Paetka pad psieŭdanimam «Hania Fakju» vydała paemu, poŭnuju mataŭ, pra Biełaruś, apanavanuju «imi»
Kamientary
Što?